W końcu zebrałam się by napisać posta o tym jak uszyłam swoja własna suknię ślubną :D Zaczęło się tradycyjnie. Czyli od odwiedzenia całej masy salonów sukien ślubnych i niekończących się przymiarkach. Od razu wiedziałam, że chcę suknię, która nie będzie śnieżno biała, tylko bardziej w odcieniu śmietany, czy kości słoniowej. Przy mojej bladej cerze, biała suknia + ja = trupia panna młoda. Dodatkowo suknia miała być koronkowa, dopasowana na górze i rozkloszowana na dole, bez trenu, raczej skromna, ale też wystarczająco elegancka. W końcu ślub zobowiązuje ;)
Po przymiarkach doszłam do dwóch wniosków. Jeden - w salonach nie ma dokładnie takiej sukni jaką bym chciała, więc każdy model wymaga dodatkowych przeróbek. Dwa - ceny koronkowych sukni w stylu, który mi odpowiada, zaczynają się od 5000zł i niebezpiecznie rosną w górę....
Ostatecznie zdecydowałam się na uszycie sobie sukni. Stwierdziłam, że zaoszczędzę sporo pieniędzy, czasu (na jeżdżenie po kolejnych salonach z sukniami) i będę miała dokładnie taką suknię jaką chcę. Wiedziałam też, że technicznie podołam wyzwaniu. Rok wcześniej uszyłam suknię ślubną na zamówienie i efekt był świetny.
|
To projekt sukni i bolerka |
|
To prototyp odszyty z materiału zastępczego |
|
Tu to tył prototypu |
|
A tu gotowa suknia i bolerko |
Pełna wiary we własne możliwości zaczęłam od konstrukcji bluzki podstawowej. To świetna baza do dalszego modelowania. Po odpowiednim przedłużeniu takiej bluzki uzyskamy suknię :D Jeśli chcecie nauczyć się robić taką konstrukcję zachęcam do zajrzenia
na tego bloga. Wszystko jest tu jasno opisane :D
Po stworzeniu podstawowej konstrukcji przyszedł czas na modelowanie zgodne z moim projektem. Osobno powstały wykroje na halkę (chciałam by suknia była lekko podniesiona na dole), podszewkę, tkaninę zasadniczą oraz koronkę. Każda z tych części nieco różniła się od siebie i potrzebne były osobne wykroje.
|
Wykrój jednego z klinów dołu sukni |
|
Wykroje góry sukni - dla tkaniny zasadniczej |
|
Wykroje góry sukni - dla koronki |
Mając wykroje wiedziałam ile materiału będę potrzebowała. Pojechałam więc do świetnie zaopatrzonej, w materiały na suknie ślubne, hurtowni na Floriańskiej. Polecam to miejsce wszystkim warszawiakom szyjącym suknie ślubne, wieczorowe, czy stroje do tańca. Mają tam naprawdę fajne materiały w przystępnych cenach i duuuży wybór. Ja zdecydowałam się na koronkę, tkaninę zasadniczą w postaci niezbyt błyszczącej i dość grubej satyny oraz wiskozową podszewkę. Do tego musiałam dokupić klejonkę, tiul na halkę, suwak oraz satynową wstążkę do przewiązania w talii.
|
Koronka na moją suknię ślubną |
|
Klejonka, której używałam do podklejenia np suwaka, czy dekoltu |
Uzbrojona w materiały i wykroje odszyłam prototyp z podszewki. Zawsze szyję taki prototyp, by upewnić się, że wszystko dobrze leży. Lepiej uszyć nawet kilka prototypów z taniej tkaniny, niż odszyć od razu suknię na gotowo. Zaoszczędzimy tym czas i sporo pieniędzy :D W przypadku mojej sukni wystarczył jeden prototyp i kilka drobnych poprawek i mogłam szyć suknię :D
|
Poprawki naniesione po pierwszej przymiarce prototypu |
Na szczęście wybrałam dobre materiały do szycia i nie spotkałam większych problemów technicznych. Martwiłam się trochę o szycie koronki, bo nigdy wcześniej z niej nie szyłam. Bałam się w szczególności o wszycie suwaka... ale wszystko udało się za pierwszym razem bez zbędnego prucia. Ostatecznie udało się uzyskać taki oto efekt :D
|
Przymiarka gotowej sukni |
|
Suknia w obrocie |
|
I na samej ceremonii |
Ja jestem z tej sukni bardzo zadowolona. Jest w stu procentach "moja". Jestem ciekawa waszych opinii :D A może któraś z was podjęła się podobnego wyzwania i uszyła sobie, lub komuś suknie ślubną?